środa, 29 lutego 2012

Ten.

*Oczami Cherry*
Obudziłam się wtulona w ciało mojego cudownego blondynka. Na początku myślałam że to wszystko co wydarzyło się tej nocy tylko mi się śniło, ale to że byłam bez ubrań to raczej rozwiało myśli o tym że to mógł być tylko sen. Wygramoliłam się cichutko spod kołdry i udałam do łazienki, wykonałam poranne czynności, założyłam moje białe szorty i błękitny t-shirt Horanka. Bez makijażu i w rozpuszczonych włosach zeszłam na dół do kuchni i zastałam tam Alex.
-Hejka Cherry.- przywitała się ze mną nie odwracając się od gazówki, na mój nos pichciła jajecznicę.
-Hej jak wam noc minęła z Niallerem?- spytała Berry wychodząc do kuchni.
-Wy zawsze wstajecie pierwsze?- spytałam, bo jakoś nie chciałam się chwalić swoim pierwszym razem, nie żeby było źle bo było naprawdę cudownie, ale no to trochę krępujące.
-Tak, zawsze i nie zmieniaj tematu tylko gadaj nam tu jak na spowiedzi.- powiedziała Alex odwracając się do mnie przodem i grożąc mi drewnianą łopatką całą w jajecznicy.
-No ale muszę?- próbowałam się wykręcić.
-Jak na spowiedzi!- ponaglała Berry. W tej chwili do kuchni weszła Ann.
-Jaka spowiedź? Ja do żadnego kościoła nie idę mowy nie ma, czuję się gorzej jak na kacu.- powiedziała Ann siadając koło mnie na taborecie.
-Nie, nie kościół Ann tylko pierwszy raz Cherry i Nialla, i Cherry ma nam się tu w tej chwili spowiadać!- powiedziała Berry gestykulując marchewką którą w zastraszającym tempie pochłaniała.
-Aaa... to Cherry i Niall całą noc zakłócali? A ja myślałam że to Alex i Zayn.- powiedziała Ann na co Alex przerwała mieszanie jajecznicy, odwróciła się do Ann i podnosząc lewą, okolczykowaną (od kiedy Alex ma kolczyka w brwi?!) brew przeszyła Ann wzrokiem.
-Czy wszystko co jest związane z seksem musi dotyczyć mnie i Zayna?- spytała nie zmieniając miny.
-No najwyraźniej niekoniecznie.-odpowiedziała Ann patrząc na mnie. Alex odpuściła i wróciła do poprzedniego zajęcia.
-No dobra ciul z tym, Cherry gadaj.- powiedziała Berry podchodząc do lodówki z zamiarem wyciągnięcia następnej marchewki, ale przeszkodziła jej w tym Alex uderzając ją w rękę łopatką od jajecznicy i machnęła jej nią przed nosem w geście pod tytułem "nu nu, nie wolno", Berry z rezygnacją wróciła na swoje poprzednie miejsce.
-Eh no dobra, no ale co ja mam powiedzieć?- spytałam trochę zakłopotana.
-No np. czy Niall jest dobry, no wiesz ja się o tym nigdy nie przekonam, chyba że przekonam się do kazirostwa.- powiedziała Alex, wszystkie spojrzałyśmy na nią jak na jakiegoś debila.
-No żartuje, a teraz przestańcie się tak na mnie patrzeć bo wam gały z orbit wypadną, ale pytam serio dobry jest?- spytała Alex oblizując łyżeczkę (bez skojarzeń) którą przed chwilą mieszała cappuccino.
-No...
-Jestem nawet lepiej niż dobry.- przerwał mi Naill który niezauważony stał oparty o futrynę. Spaliłam buraka, a Niall najwyraźniej nie odczuwał frustracji, bo stał z wymalowaną na twarzy dumą. 
-Dużo słyszałeś gumowe ucho?- spytała Berry korzystając z chwili nieuwagi Alex i po cichaczu wyjmując marchewkę z lodówki. 
-Słyszałem od chwili kiedy Alex wspomniała o kaziorostwie.- powiedział Niall spoglądając na swoją siostrę która zakryła usta dłonią w celu powstrzymania się od wybuchnięcia śmiechem. Moje kochanie miało potargane blond włoski i jedyną rzeczą którą miał na sobie były jego moje ulubione białe bokserki w hamburgery, o dziwo te bokserki były gdzie nie gdzie we złotym brokacie, według opowiadań to pozostałość po jednym z pomysłów Louisa. Niall podszedł do mnie i bardzo namiętnie pocałował. Alex zagwizdała. 
-No dobra koniec tej wymiany śliną. Nie czekamy na resztę, żremy śniadanie.- powiedziała Alex stawiając wielką miskę z jajecznicą na stole.
-Siostra widzę że wróciłaś do dawnego stylu.- powiedział Niall do Alex. Rzeczywiście nie wyglądała tak jak dotychczas, zwykle miała na sobie sukienkę, lekki makijaż i francuski manicure, a teraz miała na sobie czarne, dresowe spodnie, krótką czarną bokserkę na ramiączkach odkrywającą cały brzuch, pomalowane na czarno paznokcie i oczy na około pomalowane czarną kredką, włosy natapirowane i zwinięte w wysoki kucyk no i kolczyk w lewej brwi, po prawej stronie nosa, przy lewym konciku ust ,w języku i w pępku. 
-Nom, słodziutka Alexis mi się znudziła.- powiedziała Alex z uśmiechem. 
-Dobra nie bądźmy chamscy, idę po resztę zgrai.- powiedziała Ann i ruszyła na górę obudzić śpiącą hołotę. Ja i Berry pomogłyśmy Alex porozkładać talerze i sztućce, a Niall siedział i pożerał mnie wzrokiem. Ann po jakiś 15 minutach wróciła do kuchni targając za sobą resztę zaspanych przyjaciół. Przy śniadaniu oczywiście jedynym tematem była moja dzisiejsza noc z Niallem, jak się okazało Zayn jeszcze wieczorem zdążył większości pochwalić się w naszym imieniu. Na koniec śniadania ustaliliśmy że pojutrze rozjeżdżamy się w różne strony na dwu tygodniowe "wakacje" każdy gdzie indziej, jedziemy parami, ja z Niallerem, Berry z Louisem, Ann z Harrym, Tyna z Liamem, Alex z Zaynem.
::Tydzień Później:: 
Na te dwa tygodnie pojechałam z Niallem do Irlandii, a dokładniej w rodzinnym mieście mojego skarba . Byliśmy tu już pięć dni, Niall cieszył się jak dziecko za każdym razem gdy widział moją zachwyconą minę gdy pokazywał mi coraz to piękniejsze zakątki swojego rodzinnego miasta. Wszystko było cudownie, ale jedna rzecz męczyła mnie niemiłosiernie. Postanowiłam zadzwonić z tym do Alex, dlaczego do niej? Chyba dlatego że jest siostrą Nialla. Odebrała to czwartym sygnale.
-Si?- usłyszałam jej głos w telefonie.
-Hej Alex, mam małą sprawę.- zaczęłam.
-A mianowicie?- spytała.
-No... em... spóźnia mi się.- odpowiedziałam.
-Ale co?- spytała wątpię że z niewiedzy prędzej z tego powodu że nie chciała usłyszeć tego o czym pomyślała.
-No... okres. Alex ja chyba... chyba jestem w ciąży.- powiedziałam prawie szeptem.
-ŻE CO?! - Niall wparował na taras.
Rozłączyłam się z Alex słowami : Potem pogadamy. I włożyłam telefon w stanik ( zawsze go tam chowam jak mam sukienkę) .
- jestem w ciąży skarbie. - wyszeptałam.- chyba.
 Niall miał łzy w oczach, podszedł do mnie i lekko mnie przytulił.
- Będę najwspanialszym ojcem na świecie. Bd go rozpieszczał całował przytulał, zabierał na koncerty. Kochał tak jak ciebie.- powiedział na jednym wdechu.
- Też cię kocham. -powiedziałam i wpiłam mu się w usta.

__________

Dzień bryy. ; **..

wtorek, 28 lutego 2012

Nine.

Z Niallerem byliśmy już w moim pokoju. Niall opadł na łóżko rozkładając się na całym. Podeszłam do niego, pochyliłam się nad nim i pocałowałam go w policzek.
-Idę do łazienki słodziaku, zaraz wracam.- powiedziałam wciąż się nad nim pochylając.
-Już tęsknię.- powiedział uśmiechając się do mnie i patrząc tymi swoimi cudownymi, niebieskimi oczami w moje. 
-Ja bardziej.- powiedziałam całując go tym razem w usta. Podążyłam w kierunku łazienki, chwyciłam za klamkę, już miałam wchodzić do środka, kiedy zatrzymał mnie głos Nialla.
-Kochanie?-powiedział przymilnie. Odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam na niego pytająco.
-Wiesz jak cię kocham?-spytał robiąc słodkie oczka. Już wiedziałam że coś kombinuje.
-Tak, wiem. A teraz mów co byś chciał.- powiedziałam sarkastycznie.
-Załóż coś ładnego i żeby nie było tego za dużo.-powiedział z łobuzerskim uśmiechem, pożerając mnie wzrokiem.
-Skarbie, czyżbyś chciał mi przez to przekazać że na coś liczysz?- powiedziałam przeszywając go wzrokiem detektywa przepytującego świadka jednej z największych zbrodni.
-Jak możesz mnie o coś takiego oskarżać?! Powinno ci być wstyd!- powiedział mój uroczy, farbowany blondynek z urażoną miną. Oparłam się plecami o drzwi łazienki i skrzyżowałam ręce na piersi, przenikając Horana wzrokiem.
-Oj no dobra. Być może na coś liczę.- powiedział z rezygnacją. Uśmiechnęłam się do niego, odwzajemnij gest. Wstał z łóżka i wolnym krokiem podszedł do mnie. Objął mnie w pasie i delikatnie przycisnął do drzwi, oparł swoje czoło o moje, spojrzał mi głęboko w oczy. Musnął lekko moje wargi swoimi, ale to było dla mnie za mało. Wpiłam się w jego usta, na początku był trochę zaskoczony, ale szybko odwzajemnił pocałunek. Złączyliśmy się w namiętnym pocałunku. Niall włożył swoje ręce pod moją bluzkę i zaczął błądzić po moich plecach, ja za to wplotłam dłonie w jego włosy. Nasze ciała przyległy do siebie, pasowały jak do siebie jak dwa elementy układanki. Niall wyjął swoje ręce spod mojej bluzki i zjechał nimi na moją pupę. Podniósł mnie wciąż nie przestając całować. Oplotłam go nogami w pasie. Przeniósł mnie kawałek i położył delikatnie na łóżku, ubrania w mgnieniu oka wylądowały na podłodze. Odkleiłam się o Nialla by zaczerpnąć trochę powietrza, patrzał mi w oczy z takim pożądaniem jak nigdy. Przejechałam po nim wzrokiem od oczu w dół potem po sobie tyle na ile położenie mi pozwalało, uświadomiłam sobie że od całkowitej bliskości dzielą nas tylko bokserki Nialla i moja bielizna. O dziwo ani trochę mnie to nie krepowało.
*Oczami Nialla*
Pragnąłem tej bliskości z Cherry bardziej niż kiedykolwiek. Spojrzałem na nią pytająco, w końcu nie mógłbym zrobić nic wbrew jej woli. Pokiwała głową na znak że się zgadza i się uśmiechnęła. Znów zaczęliśmy się całować. Już miałem zdjąć dolną część jej bielizny kiedy delikatnie mnie odepchnęła. Spojrzałem na nią pytającym wzrokiem.
-Niall ja jeszcze nie chcę być mamą...- powiedziała. No oczywiście geniuszu, do sedna się już dobierasz, a o podstawach zapomniałeś. Skarciłem się w myślach.
-Przepraszam kochanie.-powiedziałem delikatnie muskając ustami jej wargi.-Zaraz wracam.-dodałem. Wstałem z łóżka i wybiegłem na korytarz. Ze zdezorientowaną miną zastanawiałem się do kogo mógłbym się udać. No oczywiście Zayn i moja siostra. Wbiegłem do pokoju do którego wcześniej udali się Zayn i Alex. Zayn leżał na łóżku w samych spodniach od dresu, a Alex w jego koszuli leżała wtulona w jego nagi tors. Stanąłem w futrynie drzwi z kompletną pustka w głowie, nie wiedziałem od czego zacząć. Zayn i Alex spojrzeli na mnie, a potem na siebie na wzajem i się uśmiechnęli. Alex wstała z łóżka i podeszła do torby Zayna leżącej na fotelu, wyjęła z niej portfel, a z portfela to co potrzebowałem. Podeszła do mnie i wetknęła mi to za pasek od bokserek.
-Udanej nocy braciszku.- szepnęła mi do ucha stając na palcach (jestem od niej wyższy). Uśmiechnęła się do mnie, podeszła do łóżka i usiadła obok Zayna. Spojrzałem na niego, wyszczerzył się do mnie i poruszył brwiami.
-No a jednak, a już myślałem że z twojego pierwszego razu już będzie Niallątko.-powiedział z nieco naburmuszoną miną, wiem jak bardzo chce zostać wujkiem.
-Jak tak bardzo chcesz to czemu nie sprawisz sobie Zayniątka?-spytałem uśmiechają się do niego.
-Masz cholernie staroświecką siostrę, toleruje bąbla dopiero po ślubie.- odpowiedział na co dostał poduszka w głowę od mojej "staroświeckiej siostry". 
-Dobra, zmiataj bo ci tam kobieta stygnie.- powiedział Zayn, na co od razu wybiegłem z ich pokoju. Stanąłem przed drzwiami do pokoju Cherry. Głęboki wdech i wydech, i jeszcze jeden, muszę przyznać że się stresowałem. Powoli nacisnąłem na klamkę i wszedłem do pokoju. Cherry leżała na łóżku kiedy mnie zobaczyła uśmiechnęła się, wstała z łóżka i zaczęła zmierzać w moim kierunku. Zamknąłem drzwi. Cherry do mnie doszła, objąłem ją w pasie i znów zaczęliśmy się całować. Cherry zaczęła wodzić dłońmi po moim brzuchu, powoli zjechała do paska bokserek i napotkała tak wetknięta przez moja siostrę prezerwatywę, uśmiechnęła się w moje usta i zaczęła ciągnąć mnie za pasek od bokserek w stronę łóżka. Dalej wszystko potoczyło się samo.

_________

Dziekujee mojej pani Malik za napisanie rozdz. ; *** . 

piątek, 10 lutego 2012

Eight.

Gdy poszłyśmy do domu zaczełam się zastanawiać dlaczego Berry miała wytatułoawany nad biodrem napis "Vas Happenin"
- Ann widiziałaś ten tatuaż Berry?- zapytałam
- No widziałam troche dziwne to jest ale wole w to nie w nikać - powiedziała. CHciałam coś odpowiedzieć ale zadzwonił ktoś do drzwi. Poszłam otworzyć i zobaczyłam Nialla.
- Kochanie chodźcie do nas chłopcy wpadli na pomysł , żeby zrobić mini imprezke tylko dla naszej dziesiątki.- powiedział Niall. Ja tylko kiwnęłam głową i poszłam po sis.
-Ann idziemy do chłopaków na mini imprezkę zbieraj się - powiedziałam  i poszłam do miśka. Ann zaraz przyszła i poszlismy do chłopaków.
*Po 1h*
Ten tatuaż Berry nie dawał mi spokoju. Niall to chyba zauważył akurat siedzieliśmy w kółku i graliśmy w butelkę. Wypadlo a mnie miałam zadanie polizać stopę Lou. Potem ja zakręciłam i wypadło na Berry.
- To co wybierasz? Pytanie czy zadanie ?- zapytałam
- Wolę pytanie- odpowiedziała
- Okej więc co oznacza twój tatuaż - zapytałam. Ann spojrzała się na mnie jak by miała ochote mnie udusić. A reszta tylko się uśmiechała.
- No bo Zayn jest moim bratem bliźniakiem i na 18 uro zrobiliśmy sobie dlatego Zayn ma taki sam tylko , że na nadgarstku. Pokaż jej- Zayn pokazał mi dziewczyna miała racje miał identyczny napis nawet te same literki.Było mi strasznie głupio czemu się jej dokładnie  nie przyjrzałam przecież jest bardzo podobna do Zayna te oczy , uśmiech, no i kolor skóry.
- Jejku ja przepraszam. Ale nie miałam żadnego pojecia , że Zayn ma siostre. Tak samo jak Alex cenisz sobie prywatność?? -zapytałam i przeprosiłam dziewczyne.
- Oj nie ma sprawy nic się nie stało.Tak razem z Alex bardzo cenimy sobie prywatność dlatego mało kto wie , że jesteśmy ich siostra jako dziewczyny chłopaków tak ale to wszystko. - powiedziała dziewczyna. Po tej dziwnej rozmowie skończyliśmy grać w butelkę  i zaczeliśmy tańczyć. Po jakimś czasie. Wszyscy tańczyli i nie powiem , że troche za dużo każdy wypił po chwili z dziewczynami weszłyśmy na barake i zaczełyśmy tańczyć na co chłopcy się ucieszyli. Pochwili dołączyli do nas ale oni tańczyli na ziemi. My zeszłyśmy i zaczełysmy tańczyć z nimi każda ze swoim chłopakiem.Tak zabawa trwała do 4 nad ranem. Wszyscy zasneli razem w salonie.
* Berry*
Jak zawsze po takiej imprezie obudze się pierwsza. Myślałam , że Zayn powiedział dziewczyną , iż jest moim bratem. No ale widać , że troszke zapomniał. Podniosłam się spodłogi i zobaczyłąm, że Alex też już nie śpi. Zawsze pierwsze wstajemy i robimy każdemu śniadanie bądź dla wszystkich obiad.
- Alex idziemy zrobić im obiad ?? - zapytałam sie dziewczyny szeptem
- Tak idziemy - odpowiedziała
- To co spagetti jak zawsze nie ?- zapytałam sie jej jak byłyśmy w kuchnii
- No tak tylko że Lou trzeba sos marchewkowy zamiast pomidorowego zrobić
- Ja zrobie jemu i wstawie makaron ty weż zrób normalny sos. - po pół godzinie wszyscy weszli do kuchni bo zaczeło im pachnieć obiadem.
*Alex*
 Wszyscy się śmieli z Lou i Berry  ponieważ Lou jadł spagetti z sosem amrchewkowym , a Berry jadła normalne spagetti  ale zagryzała to wszystko marchewką. Niall z Cherry musieli sobie dorobić spagetti bo dalej byli głodni. Dzień nam minął na wspomnieniach z dzieciństwa i śmianiu się z byle czego...
*Cherry*
O 22 chłopcy wpadli na pomysł żeby włączyć jakiś film. Wybór padł na "Klątwa"
Po 20 min filmu komedia zaczęła się w naszym salonie.
- Nieeee. Wyłączcie too..- piszczał Lou.
Hazza poszedł do kuchni ze strachu zapalając po drodze wszystkie światła. Alex leżała z Zaynem na ziemi, ja siedziałam na kolanach Niallera patrząc mu w oczy ze strachu, Ann pobiegła za Stylesem a Berry poszła z Lou do pokoju uspokoić go po powoli płakał.
- Chodź kochanie. - dam ci marchewkę.
- Yeey. - krzyknął.
- Ej nie idźcie do domu.- powiedziałam.- My z Ann mamy wiele wolnych pokoi. U góry znajdźcie sb jakiś.
- dziaa.- powiedziała Berry i dała mi całusa w policzek.
- Ej ona jest moja. - powiedział Niall i pocałował mnie.
 Po zakończonym seansie pary udały się do swoich 'komnat'

____

Yeeah. Jest 8.. Jutro jadę do Polski. ;C   . Nie kccceeee..... ; (((

Bd brakować mii ich.; ( .

A co do rozdz to pisała panna Tomilson. ja napisałam akcje z oglądaniem klątwy (czyli akapit ostatni. Moje oka) .

panna Horan. ; ))

czwartek, 9 lutego 2012

Seven.

Obudziłyśmy się o 11. Alex była już ubrana. Było na dworzu ciepło i słonecznie. Nie miałam ochoty na sukienkę, poza tym chłopcy chcieli iść z nami na jakiś spacer czy coś. Postawiłam na szorty i biały top z jakimiś różnymi napisami. Wyszłam z łazienki ubrana i pomalowana. Włosy związałam w wysokiego kitka a grzywkę puściłam na oczy.
- Ann wstawaj. - powiedziałam.
- Ann.! - Alex też zaczęła ją budzić.
 Po chwili rozległ się dzwonek.
- Otworzę, a ty obudź tę królewnę. - powiedziałam i zbiegłam po schodach.
- Heeej.- zawołali.
- No siema. - powiedziałam i przytuliłam każdego z nich.
 Zayn pobiegł na górę przywitać się z Alex, Hazza razem z nim do Ann.
- Witaj kochanie. Tęskniłem.- powiedział Niall przytulając mnie.
- Ja też.- powiedziałam i pocałowałam go delikatnie w usta.
 Chłopcy przyglądali się nam przez cały czas. Lou wpieprzał marchewkę a Liam paczył ze smutkiem.
- Chodźmy już tam.- powiedział Liam.
- Czekajcie zaraz wrócę.- powiedziałam wyplątując się z objęć Horana.
 Pobiegłam na górę.
- Chłopcy na dół.- powiedziałam widząc że Ann nie jest ubrana i siedzą wszyscy na łóżku i gadają.- Ann ubieraj się, Alex chodź pomóc zrobić mi kanapki.
- Okeey.- powiedzieli wszyscy chórkiem.
Po 25min Ann zeszła na dół. Kanapki zeszły w ciągu następnych 10 minut za sprawą żołądka mojego i mojego miśka.
O 12.30 wyszliśmy z domu i wsiedliśmy w busa. Lou prowadził. Po 2h dojechaliśmy nad morze. Pogoda sprzyjała.
 Liam od razu rzucił się w kierunku plaży a dokładniej w kierunku parawanu w którym siedziały 2 dziewczyny. Lou ruszył zaraz za nim.
 Daddy Direction podszedł do brunetki i ją przytulił Lou zrobił to samo z drugą brunetką po czym pocałowali je. My udaliśmy się w tamtą stronę trzymając się w parach za ręce.
- Dziewczyny to jest Berry i Tyna. Nasze dziewczyny - powiedział Lou przytulając Berry.
- Hej. - przytuliła się z nimi Alex. - Tęskniłam.
- My też.- odpowiedziały jej Berry z Tyną.
- To jest Cherry- pokazała na mnie. - mówcie na nią Horan ;p , bo chodzi z Niallerem i jest tak samo żarłoczna jak on.- na co każdy się zaśmiał , nawet ja z Niallerem. - a to Ann, chodzi z Hazzą.- pokazała na moją przyjaciółkę.
- Dziewczyny są z Ameryki. - powiedział Zayn.
 Siedzieliśmy na plaży jakieś 3h.
- Która godzina?- zapytał Liam.
- 18.- odpowiedział Hazza.
- Zbieramy się. - powiedział Lou.
 Wszyscy udaliśmy się do busa. Droga mijała nam dosyć długo. Siedzieliśmy wszyscy oprócz Lou'iego i Berry na tylnich siedzeniach ułożonych na bokach ścian. Liam zaczął śpiewać WMYB. Nikt nie śpiewał swoich partii. Śpiewaliśmy wszyscy każdy wers. Było zabawnie. Potem chłopcy zaśpiewali Kids In America.
 Mi z Ann przypomniały się te lata tam spędzone. Do domu dotarliśmy o 21. Ja z Ann poszłyśmy siebie a reszta udała się do 1D House.

____

Bry. i jak  ?

Deda dla Berry, Ann, Tyny i Alex. Kocham was dekiiele. ; ****

panna Horan. ;D

wtorek, 7 lutego 2012

Six.

Zjedliśmy obiad i udaliśmy się do salonu oglądać film.
- Dobre było. Tyle że mało trochę.- powiedziałam kładąc głowę na kolanach miśka.
- Zgodzę się z panią co ma głowę na moich kolanach. - zaśmiał się Niall i dał mi całusa w czoło.
- Ann możemy pogadać? Na osobności.- poprosił moją BFF Hazza.
- No ok. Chodź na taras. - powiedziała i ruszyła w stronę drzwi.
*Ann*
- Mów.- powiedziałam siadając na ławce.
- Chodzi o cb. Podobasz mi się.- powiedział.
- Aha. I co dalej?- udawałam niedostępną. Nie jestem taka łatwa.
- No i tak sobie pomyślałem. Że no...może ty tak....
- Zamknij się już. TAK!- powiedziałam i pocałowałam go w usta. Mniiom.
- Czyli że chcesz ze mną być?- zapytał oszołomiony pan Styles.
- Tak głupku mój. ; p . - zaśmiałam się.- Chodź idziemy do nich bo sobie pomyślą że robimy niewiadomo co.
 Harry złapał mnie za rękę i weszliśmy do salonu.
*Cherry*
 Ann weszła z Hazzą do salonu trzymając się za ręce na co wszyscy chłopcy zaczęli klaskać. Spojrzałam na Alex ona na mnie i wybuchnęłyśmy śmiechem.
Chłopcy poszli do domu, Alex została u nas na noc.
- No to opowiadaj. Ile znasz chłopaków. Ile jesteś z Malikiem i wg. Robiliście już to? - wypytywałyśmy Alexis .
- Więc tak. Znam ich dwa lata. Z Zaynem jestem od 8m-cy. Tak robiliśmy to.- odpowiadała.
- A teraz gramy w butelkę.- powiedziała Ann.
Nasza gra nie była normalna. Zresztą my nie jesteśmy normalne. Hah. Ja musiałam pójść do lodówki wziąć słoik majonezu wrzucić go w czapke i włożyć w to głowe. Bleeee.
Alex musiała zlizać to z moich włosów tzn. część a Ann pójść do łazienki i zjeść łyżkę pasty do zębów.
Gdzieś ok. 22 skończyłyśmy zabawę i poszłyśmy spać. Alexii spała u nas...

____
No to tyle na dziś.
Rozdz miał być dłuższy i dodany jutro ale panny Styles i Malik mnie stresowały. Macie wariatki..

Panna Horan. ; *

Five.

Zayn długo nie wracał, chłopcy nie chcieli zdradzić po kogo poszedł. Byliśmy już w połowie robienia obiadu, byłby już skończony gdyby nie to że cały czas czegoś ubywało, ale ja i Niall nie mieliśmy zielonego pojęcia jak to się stało. Kiedy Ann już kolejny raz miała nawrzeszczeć na Niallera że znów wyjada galaretkę, która miała iść na deser, do kuchni wszedł Zayn trzymając za rękę niewysoką dziewczynę na oko w wieku Ann. Dziewczyna miała czarne wyprostowane włosy ze srebrnymi końcówkami, związane w wysoki kucyk i opadającą na oczy grzywką, jej ozy były szare, na górnych powiekach widniała długa kreska z eye-linera, mocno wytuszowane rzęsy i usta pomalowane bezbarwnym błyszczykiem. Miała na sobie falbaniastą, czarną sukienkę w białe wzorki sięgającą do kolan, a na nogach niewysokie szpilki, ale nawet pomimo tego że miała je ubrane Malik był od niej prawie pół głowy wyższy. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko pokazując rząd zębów równie białych jak Zayna.
- Hey młoda.- zwrócił się do dziewczyny Niall podchodząc i się.
- Hej i jestem tylko rok młodsza. - powiedziała dziewczyna z udawanym grymasem. Jej głos brzmiał znajo...aaaa.... to ta sama dziewczyna którą słyszałam w tle przez telefon
- Hej. To ty chciałaś wczoraj poszatkować Niallera?- spytałam z lekkim uśmiechem.
- Tak ja. wyżarł prawie połowę kolacji zanim jeszcze ją zrobiłam. Ty jesteś pewnie Cherry, Nall wczoraj opowiadał o tobie jak najęty, cały czas cię wychwalał że ty miła, że ty śliczna, że taka i owaka. Na początku myślałam że wyolbrzymia, ale miał rację, ty naprawdę jesteś śliczna.- powiedziała dziewczyna z uśmiechem. Spojrzałam na Niallera, czułam że się czerwienię, ale on to był już bordowy.
- Dzięki siostra.- powiedział z udawaną złością.
- Siostra?- spytałam równocześnie z Ann. Wszyscy zaczęli się śmiać prócz mnie i Ann, nam pozostał wzrok w stylu WTF?!
- Tak, siostra. Alex jest moją młodszą siostrą. Alexis Horan. - powiedział uśmiechając się mój, no jeszcze nie mój Niall.
- Nie słyszałam nigdzie że masz siostrę.- powiedziałam ze zdziwieniem.
- Cenię sobie prywatność.- powiedziała Alex. - Mogę pomóc?- wskazała na niedokończony obiad.
- No baa.- powiedział Lou pałaszując marchewkę. Alex ruszyła w stronę blatu kuchennego, ale Zayn wciąż nie puszczał jej ręki, z uśmiechem wywróciła oczami, odwróciła się do Malika i stając na palcach zawiesiła ręce na jego szyi i pocałowała go delikatnie, lecz ze szczerą czułością, wyglądało to słodko , głównie dlatego że Alex musiała stanąć na palcach by dosięgnąć ust swojego chłopaka.
- No teraz możesz iść.- powiedział Zayn wypuszczając Alex z uścisku.
- No to bierzmy się za ten obiad zanim Niall i Cherry wszystko wyżrą.- powiedziała Ann.
- Róbcie go ale pod warunkiem że nie będziesz grozić mi nożem. - zwrócił się do Alex MÓ (a co se bede) Niall.- i Cherry też.
- Okiki braciszku. - powiedziała Alex puszczając do Niallera oczko.
- Dostanę to na piśmie?- zapytał Niall na co wybuchliśmy śmiechem.
- Niall i Cherry wypad na dwór. Tam nie bd czuć obiadu. - powiedział Hazza i pokazał na drzwi od tarasu.
- No okeyyy...- powiedzieliśmy równo, Niall objął mnie ramieniem i wyszliśmy na taras.
 Usiedliśmy na tej samej samej ławce co wtedy. Wiał chłodny wiatr więc Niall mnie przytulił.
- Ale Alex mnie ośmieszyła.- powiedział cicho Horanek.
- Oj tam. Naprawdę tak o mnie mówiłeś?- zapytałam.
- Tak. Strasznie mi się podobasz. - powiedział na co ja pocałowałam go w policzek.
- To było miłe.- powiedział.
- Też mi się podobało.
*Liam*
Paczałem na całą sytuację zza zasłony.
-Ej ona go pocałowała.- krzyknąłem wgłąb domu.
- Kto? Kogo?- wbiegli wszyscy
- Cherry. Nialla. W policzek.- odpowiedziałem chaotycznie.
- Łeee. To nic takiego.- powiedział Hazza i wszyscy udali się do kuchni robić obiad. - Chodź też.- zwrócił się do mnie.
- Okeyy.- udałem się za wszystkimi.
*Cherry*
Wow. Pocałowałam go w policzek. To było soo miłe. xd Nagle Niall przybliżył swoją twarz do mojej, swoje usta do moich, złączyliśmy je w namiętnym pocałunku.
Nagle dostałam esa.:
     Obiad gotowy.
- Możemy iść. Obiad dla głodomorów gotowy.- zaśmiałam się. Niall złapał mnie za rękę i udaliśmy się na obiad.

_______

Gotowe. ; DD .

I jak ?

Deda dla panienek Malik i Styles. ; D No i dla Berry. ; **   Kocham was wariiatki.

poniedziałek, 6 lutego 2012

Four.

Obudziłam się o 7 i zeszłam do salonu. Ann jeszcze spała. Puściłam sobie z wieży One Direction- Viva La Vida. Mrr.... Kiedy Niall śpiewa to gorąco mi się robi.
- Dzień doberek. - powiedziała Ann schodząc po schodach.
- Siemka. Co na śniadanko? - zapytałam
- A mam wybór? - zapytała. - Wczoraj z Niallerem opróżniłaś całą lodówkę. Zostały tylko płatki i mleko.
- No to płatecki z mleckiem. - powiedziałam i zabrałam się do pałaszowania.
- Cherry głodomorze. Daj mi zrobić je. - powiedziała Ann.
- Oj dobra no. - udałam obrażoną.
 Minęło 5 min i śniadanko wylądowało przede mną na stole. Zjadłam je w 5 min i poszłam do mojego rajuu.
Wykąpałam się, ubrałam w sukienkę do kolan, pomalowałam rzęsy tuszem schowałam portfel do torebki, iPhona , wzięłam sandałki w rękę i zeszłam na dół.
- gotowa. - krzyknęłam do Ann która krzątała się po kuchni.
- Okeyy. Daj mi 15 min. - odkrzyknęła
- Okee.
 Była godzina 11.50 kiedy Ann zeszła na dół. Miała na sobie sukienkę do kolan w drobne kwiatki i czarne sandałki na koturnie. Włosy miała wyprostowane i opuszczone na ramiona.
- Wow. - powiedziałam na jej widok.
- Dzięki. - uśmiechnęła się.
- Mamy jeszcze godzinę. Gramy w Battlefielda? - zapytałam
- No a jak. xdd .
Grałyśmy do 12.40 po czym Ann poszła do łazienki a ja włączyłam MTV. Śpiewałam sobie Sexy And I Know It kiedy zadzwonił ktoś do drzwi.
Otworzyłam je i od razu poczułam że lecę na ziemię. Lou mnie zaatakował.
- Lou debilu. Złaź ze mnie.- walnęłam go w głowę.
- Nieee. - zaprotestował.
- Niall weź go.- zrobiłam kociie oka do blondyna.
- Lou bo wywalę wszystkie marchewki. - na te słowa Lou zszedł ze mnie z oburzoną miną a reszta wraz ze mną zaczęła się śmiać.
- Hej chłopaki.- przywitałam się.
- Hej pięknaa. - powiedzieli i każdy mnie przytulił.
- Ann złaź już.- krzyknęłam.
- Idęę.- odryknęła.
- No hej bojee. - przywitała się i przytuliła każdego, ale najmocniej Hazze.
-No to na zakupy. - krzyknęłam.
- Yey. - zacieszał się niebieskooki.
 Do sklepu szliśmy 20 min a droga powinna zająć 5-7 min. weszliśmy do sklepu i każdy wziął wózek. Ludzie paczeli na nas jak na niepoważnych. W moim wózku znalazły się żelki i inne słodkości m.in czekolady, paluszki i takie tam. U Nialla czipsy , u Ann nutella, mąka, cukier, olej, mleko i takie tam NORMALNE składniki, u Harrego napoje, u Liama warzywa i owoce, a Lou miał wędliny, sery i pieczywo. Zayn natomiast w swój wózek zapakował tony żelu i lakier. Poszliśmy do kasy płacąc za wszystko 2.000 zł + dokupiliśmy te 7 wózków za co daliśmy 700zł.
- Zaszaleliśmy. - powiedzieli chłopcy.
- Chyba. Ja. Bo to moja kasa.- zauważyłam drobniutki szczegół.
- Oj tam oj tam.- jęknął Liam.
W wesołych nastrojach weszliśmy do domu. Rozpakowaliśmy zakupy, kiedy nagle do Zayna ktoś dzwonił.
- No hej.
-...
- Ok. Idę.
-...
- No to papa. Ubieraj się. - zakończył rozmowę.
- kto to ?- zapytał Niall na co Zayn zamachał brwiami.
- Aaaa. - odpowiedzieli zgodnie.
- Ock? Nie jesteśmy w temacie.- powiedziała Ann.
- Przekonacie się za chwile.- powiedział Zayn na odchodnym.

___
Siiema. Tu panna Horan.
Jak myślicie kogo Zayn przyprowadzi do domu dziewczyn ??

NN bd jutroo albo pojutroo. ; DDD

niedziela, 5 lutego 2012

Three.

*Cherry*

Skończyła się bitwa na żarcie no i nie obyło się oczywiście bez sprzątania, ale było warto bo Niall wyglądał wręcz uroczo z sałatką we włosach xD Po mozolnym sprzątaniu zasiedliśmy przed telewizorem wszyscy razem i gadaliśmy o naszych zainteresowaniach i tym podobnych rzeczach no poznawaliśmy się tak ogólnie.

-No dobra Cherry rozumiem wiek wiekiem, ale kiedy zostanę wujkiem?!- Zayn to chyba nigdy nie odpuszcza.

-Zayn!- krzyknęłam i rzuciłam w niego poduszką. Malik tylko się zaśmiał, o uśmiechu już nie wspominał bo z twarzy mu nie schodził. Gadaliśmy tak aż zaczęło się ściemniać.

-My się będziemy zmywać, już późno, a poza tym przydało by się zmyć z siebie ten cały obiad.- oznajmił Louis.

-Możemy jutro też do was wpaść?- zapytał Harry, zakładając buty.

-Jutro raczej nie, bo będziemy musiały iść z Ann do marketu. Opróżniliśmy całą lodówkę.- odpowiedziałam. Ann spojrzała na mnie jak bym jej zabrała ostatniego cukierka, z resztą Niall tak samo.

-To pójdziemy razem. Niall wie co najlepsze, a my możemy pomóc zanieść to wszystko do domu, w końcu nie możemy pozwolić by dwie tak drobne istotki targały same to wszystko.- powiedział uśmiechając się Zayn.

-No dobrze, ale żeby tam czasem wojny na żarcie nie było okej?- powiedziałam, otwierając chłopakom drzwi. W odpowiedzi dostałam 5 przesłodkich uśmiechów. Chłopcy wychodzili pojedynczo, każdy wychodząc przytulał mnie i Ann na pożegnanie, ostatni wychodził Niall który w uścisku trzymał mnie najdłużej, tak długo że Liam musiał go ode mnie odciągnąć. Posiedziałam jeszcze chwile z Ann przed telewizorem i poszłyśmy się pożyć. Postanowiłyśmy że dzisiaj będziemy spały w jednym pokoju. Nie chciało nam się spać więc leżałyśmy na przeciwko siebie patrząc w sufit. Ann odwróciła się do mnie i popatrzała z szerokim uśmiechem.

*Ann*

-Co się szczerzysz jak głupi do sera? O co ci chodzi?- spytała mnie Cherry.

-Myślisz że Harry ma dziewczynę?- spytałam z nadzieją.

-Uuu... Widzę że ktoś tu się zakochał.- powiedziała Cherry poruszając brwiami.

-No może trochę. Nie no bardzo.- powiedziałam nie mogąc przestać się uśmiechać. Nagle zadzwonił telefon Cherry.

*Cherry*

- Heja sąsiadko. Zapomnieliśmy się spytać o której mamy jutro przyjść.- to był Zayn.

-Hej Zayn. No przyjdźcie gdzieś koło 13. A tak na marginesie z kąt masz mój numer?- spytałam Zayna bo nie przypominałam sobie bym mu dawała.

-Ann mi dała jak byliśmy w kuchni, bo jak się spodziewałem Niall zapomniał go od ciebie wziąść.-odpowiedział.

-A okej bo już my...

-Niall zjeżdżaj z tej kuchni po cię poszatkuję nożem!!!- usłyszałam krzyki w tle telefonu.

-Zayn chodź go stąd zabierz bo on zaraz wszystko wyżre!!!- usłyszałam ten sam żeński (!) głos.

-Sorka Cherry muszę już kończyć, bo Niall wyląduje na talerzu. Do jutra.- powiedział Zayn i się rozłączył.
- Kto dzwonił?- zapytała Ann.
- Sąsiad. A dokładniej pan Zayn. Pytał o której jutro.
- aaa. Ejj jak mam ogarnąć sb Hazze?- zapytała.
- Nie mam pojęcia. Może zaprosisz go na spacer jak jutro bd. Albo na taras pójdziecie?- zaproponowałam
- Kochana jesteś. - powiedziała. - a teraz spać bo nie wstaniemy.
- No ok. Branocki.
- Nocki.- odpowiedziała.

________________

Bry czór.
Czo u was?
Jesztem chora przez co mi odwala. xdd

Doktorek mi powiedział że mam One Direction Infection to wiecie. ; DDD .

Jak rozdz?  Pisała Alex bo wenka ją wzięła. 



K.C pani Malik. ; **




podpisała Cherry Horan. xD

Two.

*Niall*
Ja? Podobam się komuś? Ja? Wieczny głodomor? Niee. Nie wierze.
- Niall obudź się. - szturał mnie Hazza.- Idź do niej. Pogadaj. umów się na randkę.
- Ona się na 1000% zgodzi. - powiedziała Ania.- a zresztą wejdź do jej pokoju. - powiedziała. - drugie drzwi po prawej u góry.
Poszedłem tam gdzie poprowadziła mnie koleżanka Cherry. Wszedłem do jej pokoju i mnie zamurowało. Na jednej ścianie był wielki napis :
   Horan Love.
na szafie miała mnóstwo moich fotek i plakatów 1D. A na plecaku ? Na plecaku miała napisane moje imię.
- Miło. - powiedziałem.
*Cherry*
Siedziałam na tarasie.
- Kurde. Przez nią wyszłam na idiotkę. Teraz to wg nie mam u niego szans. - mówiłam do siebie na głos.
-Głodna?- usłyszałam głos za sobą. Odwróciłam się. Opierając się o futrynę drzwi stał szeroko się uśmiechając Niall trzymając w ręce talerz z kanapkami.-Czytasz mi w myślach?- powiedziałam lekko się śmiejąc. Na prawdę byłam głodna.

-No wiesz my czyli ci co lubią jeść rozumiemy się bez słów.- powiedział również się śmiejąc. Podszedł do bujanej ławki stojącej w rogu tarasu usiadł na niej, położył talerz na kolanach i poklepał ręką miejsce obok siebie zachęcając mnie tym bym usiadła. Podeszłam nieśmiale i usiadłam obok niego. Podsunął mi talerz, wzięłam jedną kanapkę, jedliśmy chwilę w ciszy.

-Czemu tak nagle wybiegłaś?- zapytał mnie kiedy już przeżuł ostatni kęs swojej kanapki. Czułam że się rumienię.

-No... ymmm... nie lubię kiedy się ze mnie nabijają bo się w kimś zakochałam.- powiedziałam na jednym wydechu. Teraz czułam że zarumieniłam się od szyi do samej nasady włosów. 

-Przecież się z ciebie nie śmiali.- powiedział lekko zdziwiony. 

-Jeszcze. Zawsze się z ciebie śmieją jak zakochasz się w kimś u kogo... no nie masz szans.- ostatnie słowa powiedziałam dość cicho i ze smutkiem.

-Czemu od razu zakładasz że nie masz szans? Przecież jesteś fajną dziewczyną i najładniejszą jaką widziałem.- powiedział trochę nieśmiale. Spojrzałam na niego zaskoczona. Wzrok miał spuszczony w duł jak by bał się spotkać z moim w obawie że go wyśmieję.

-Dziękuję. Miło to słyszeć od ciebie.- powiedziałam po czym szeroko do niego uśmiechnęłam, odwzajemnił uśmiech.

*Ann*

-Ania macie tu jakieś okno na taras?- zapytał mnie Hazza. Z chytrym uśmieszkiem. 

-Tak, a co masz zamiar pobawić się w tajniaka?- spytałam z sarkazmem szeroko się uśmiechając. Podeszłam do okna i odsłoniłam nie wiem czemu zasłonięte żaluzje. Chłopacy rzucili się do okna jak Niall na jedzenie i zaczęli się wpatrywać w zakochaną parkę.

-Ejjj...! Oni się nie miziają!- powiedział z wyrzutem Zayn. Dostał od Liama w tył głowy.

-Oni się dopiero poznali! Na co ty liczysz? Że po 15 minutach znajomości zaczną się całować a jutro wylądują razem w łóżku?!- skarcił Malika Liam. Na co Zayn ukazał swój rząd bialutkich zębów w uśmiechu.

-W sumie fajnie by było już być wujkiem.- powiedział Zayn, już Liam miał znów go skarcić, ale przerwało mu w tym głośne i głębokie "Awww..." wydobywające się z ust... Harrego (?!) wpatrzonego we wtulonych w siebie Horana i Cherry, ale my zamiast wpatrywać się w gruchające gołąbki patrzeliśmy na Harrego jak na kosmitę.

-No co?! Też mam uczucia!- powiedział z wyrzutem Harry kiedy zorientował się że się na niego patrzymy. Zayn, Louis i Liam śmiali się z niego jak idioci. Harry stał obrażony,a ja z uśmiechem wpatrywałam się w Cherry i Nialla, wyglądają razem tak uroczo.

-Idą! Wiać! My nic nie wiemy!- zaczął krzyczeć Louis kiedy nasza urocza para zbliżała się do drzwi. 

*Niall*

Weszliśmy do domu po naszej miłej rozmowie.

-Yyy... mamy udawać że nie widzimy że wyglądacie podejrzanie?- spytałem siedzących na kanapie chłopaków i Anie z szerokimi niewinnymi uśmiechami na twarzy. Odpowiedzieli przytakująco kiwając głowami.

-No nie wiem jak wy, ale ja padam z głodu.- oznajmiłem.

-Czemu nas to nie dziwi?- powiedzieli wszyscy chórkiem i zaczęliśmy się śmiać.

-No dobra to chodźmy do kuchni opróżnić lodówkę.- powiedziała Cherry z uśmiechem. Poszliśmy do kuchni, zrobiliśmy wszyscy razem mały obiad, no właściwie nie tak razem bo mnie i Cherry po jakimś czasie wyrzucono z kuchni, za dużo podjadaliśmy xD Ale się nam nie nudziło. Siedzieliśmy przez ten czas przytuleni na kanapie przed telewizorem. Bardzo mi odpowiadała ta bliskość z Cherry, naprawdę mi się spodobała. Po jakimś czasie nasi "kucharze" przynieśli obiad. Zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy się degustować.

-Całowaliście się już?- zapytał mnie Zayn na co Cherry zakrztusiła się sokiem który akurat piła.

-Yyy... nie a co?- zapytałem z obawą w głosie, bo po Zaynie można się spodziewać wszystkiego.

-No bo Zayn chce już być wujkiem.- powiedział Liam, na co ja się tym razem zakrztusiłem, a zayn dostał bułką od Cherry prosto w twarz i tak zaczęła się BITWA NA ŻARCIE!

___________

Sorka za zmianę czcionki ale część pisała Alex dla której deda oczywiście. I jak się podoba ?

piątek, 3 lutego 2012

One.

Razem z Ann wsiadłam w samolot. Pożegnałyśmy się z rodzinami szykując się na nowe przeżycia. Michel i Eliza nasi przyjaciele byli naprawdę smutni że wyjeżdżamy, ale dla nas to nic. Oni i tak znaleźli nowych przyjaciół. Z nimi przez ostatni miesiąc chodzili na miasto, do kina i z nimi trzymali się w szkole.
- No to teraz 10 godzin lotu. - powiedziała Ann wyciągając iPoda i puszczając sobie JB- Never Say Never.
- Nom. - odpowiedziałam patrząc przez okno. - Żegnaj Ameryko, witaj Europo. - westchnęłam. Wyciągnęłam z torebki iPhona 4 s  i puściłam sobie mój ulubiony zespół One Direction z piosenką More Than This. Lecieliśmy akurat do Londynu bo to miasto w którym oni mieszkali. Ale nie dlatego. Znalazłyśmy tam pracę. w MilkShakeCity. xdd. Ich ulubione miejsce. ; D
Po 10 godzinnym locie wysiadłyśmy na lotnisku i poszłyśmy po bagaże. Przy sobie miałyśmy jak narazie po dwie walizki 20kg z samymi ciuchami, kosmetykami i innymi takimi rzeczami. Dom miałyśmy już zakupione pół roku temu i umeblowane. Za 2 tygodnie nasze mamy przylecą do nas tylko po to żeby dowieźć nam resztę rzeczy.
Z lotniska pojechałyśmy taksówką pod nasz nowy dom. Mówiłam wam że jestem bogata? Nie? To teraz mówię. Jestem bogata a nasz dom znajduje się w najbogatszej dzielnicy Londynu.
Wysiadłyśmy z taksówki i podeszłyśmy do drzwi. Wyciągnęłam kluczyki z torebki i przekroczyłyśmy pró
- Yeejj. - krzyknęłyśmy.
- Ciekawe czy jakieś ciacha mieszkają w okolicy. - zaśmiałam się.
Następne 5h minęło nam na rozpakowywaniu rzeczy.
- Pójdę na zakupy. - powiedziała Ann.
- W salonie na stoliku jest portfel. - powiedziałam.
- Ok. Bd za godzinkę. - powiedziała i wyszła.
Siedziałam przed tv i oglądałam MTV. Nagle ktoś nacisnął dzwonek do drzwi.
- Idę. -powiedziałam.
Zeszłam z kanapy i potruchtałam do drzwi. Otworzyłam je a w nich stała piątka chłopaków.
- Hejj. - powiedzieli chórem. - Jesteś naszą nową sąsiadką prawda? - zapytał blondynek.
- Tak...- ej ej... Przecież to 1D.- A wy to One Direction prawda?
- Tak. Ale nie krzycz i nie rzucaj się na nas.- powiedział Lou.
- Nie no spoko. Nie jestem napaloną fanką, ale uwielbiam waszą muze.- powiedziałam i uśmiechnęłam się do Horana. - Wejdźcie.
 Chłopcy weszli. Pierwsze o co Niall zapytał to:
- Masz coś do jedzenia?
- Nie sorki. Ania poszła właśnie po jedzenie.
- ; (((. -zasmucił się Horanek.
- nie Nie. A ten zawsze głodny. - zaśmiał się Hazza.
-Jestem! - krzyknęła Ann wchodząc do domu.- Wow. One Di di di di... - krzyczała podekscytowana.
- Ania ogar. -złapałam ją w ręce.
- Ok ooooookk. Idę do kuchni rozpakować...- powiedziała.
- Jeedzeniiieeee.- krzyknął Niall.
- A tak wg nie wiemy jak masz na imię i ile lat.- zwrócił się do mnie Zayn.
- No tak. Mam na imię Paulina ale znajomi mówią na mnie Horan i Cherry. Mam 18 lat i lubię sobie pojeść.- powiedziałam
- No to nie dziwię się czemu Horan na cb mówią.- powiedział Liam.
- Nie tylko dlatego że lubię jeść. - powiedziałam.
 - Niall się jej podoba. -wbiegła Ann z kuchni. Za nią szedł Niall a na te słowa zrobił się czerwonyy.
- Naprawdę.? - zapytali chłopcy chórkiem.
- Dajcie mi spokój.- powiedziałam i poszłam na taras.

____
Heyy. No i jest onne.
Deda bd dla Alexx, Tyny no i Artura. (braciszkuu ogar. ;pp. Deda tylko dlatego że mi zagroziłeś śniiegiem. ; *) .
No to ciiao.

Prolog.

Kiedyś w życiu nastaje moment że dorastamy. I tak jak ptak wyfruwamy z rodzinnego gniazda gdzieś daleko. Dziś ten moment nastał dla mnie. Osiemnastolatka zaczyna swoje życie. Wraz z przyjaciółką lecimy do Anglii. Do Londynu. Chcemy spełniać marzenia. Zostawiamy Los Angeles, przyjaciół, rodzinę....  
Szczęście dotąd nas nie opuszczało. Ciekawe czy tak zostanie.