środa, 29 lutego 2012

Ten.

*Oczami Cherry*
Obudziłam się wtulona w ciało mojego cudownego blondynka. Na początku myślałam że to wszystko co wydarzyło się tej nocy tylko mi się śniło, ale to że byłam bez ubrań to raczej rozwiało myśli o tym że to mógł być tylko sen. Wygramoliłam się cichutko spod kołdry i udałam do łazienki, wykonałam poranne czynności, założyłam moje białe szorty i błękitny t-shirt Horanka. Bez makijażu i w rozpuszczonych włosach zeszłam na dół do kuchni i zastałam tam Alex.
-Hejka Cherry.- przywitała się ze mną nie odwracając się od gazówki, na mój nos pichciła jajecznicę.
-Hej jak wam noc minęła z Niallerem?- spytała Berry wychodząc do kuchni.
-Wy zawsze wstajecie pierwsze?- spytałam, bo jakoś nie chciałam się chwalić swoim pierwszym razem, nie żeby było źle bo było naprawdę cudownie, ale no to trochę krępujące.
-Tak, zawsze i nie zmieniaj tematu tylko gadaj nam tu jak na spowiedzi.- powiedziała Alex odwracając się do mnie przodem i grożąc mi drewnianą łopatką całą w jajecznicy.
-No ale muszę?- próbowałam się wykręcić.
-Jak na spowiedzi!- ponaglała Berry. W tej chwili do kuchni weszła Ann.
-Jaka spowiedź? Ja do żadnego kościoła nie idę mowy nie ma, czuję się gorzej jak na kacu.- powiedziała Ann siadając koło mnie na taborecie.
-Nie, nie kościół Ann tylko pierwszy raz Cherry i Nialla, i Cherry ma nam się tu w tej chwili spowiadać!- powiedziała Berry gestykulując marchewką którą w zastraszającym tempie pochłaniała.
-Aaa... to Cherry i Niall całą noc zakłócali? A ja myślałam że to Alex i Zayn.- powiedziała Ann na co Alex przerwała mieszanie jajecznicy, odwróciła się do Ann i podnosząc lewą, okolczykowaną (od kiedy Alex ma kolczyka w brwi?!) brew przeszyła Ann wzrokiem.
-Czy wszystko co jest związane z seksem musi dotyczyć mnie i Zayna?- spytała nie zmieniając miny.
-No najwyraźniej niekoniecznie.-odpowiedziała Ann patrząc na mnie. Alex odpuściła i wróciła do poprzedniego zajęcia.
-No dobra ciul z tym, Cherry gadaj.- powiedziała Berry podchodząc do lodówki z zamiarem wyciągnięcia następnej marchewki, ale przeszkodziła jej w tym Alex uderzając ją w rękę łopatką od jajecznicy i machnęła jej nią przed nosem w geście pod tytułem "nu nu, nie wolno", Berry z rezygnacją wróciła na swoje poprzednie miejsce.
-Eh no dobra, no ale co ja mam powiedzieć?- spytałam trochę zakłopotana.
-No np. czy Niall jest dobry, no wiesz ja się o tym nigdy nie przekonam, chyba że przekonam się do kazirostwa.- powiedziała Alex, wszystkie spojrzałyśmy na nią jak na jakiegoś debila.
-No żartuje, a teraz przestańcie się tak na mnie patrzeć bo wam gały z orbit wypadną, ale pytam serio dobry jest?- spytała Alex oblizując łyżeczkę (bez skojarzeń) którą przed chwilą mieszała cappuccino.
-No...
-Jestem nawet lepiej niż dobry.- przerwał mi Naill który niezauważony stał oparty o futrynę. Spaliłam buraka, a Niall najwyraźniej nie odczuwał frustracji, bo stał z wymalowaną na twarzy dumą. 
-Dużo słyszałeś gumowe ucho?- spytała Berry korzystając z chwili nieuwagi Alex i po cichaczu wyjmując marchewkę z lodówki. 
-Słyszałem od chwili kiedy Alex wspomniała o kaziorostwie.- powiedział Niall spoglądając na swoją siostrę która zakryła usta dłonią w celu powstrzymania się od wybuchnięcia śmiechem. Moje kochanie miało potargane blond włoski i jedyną rzeczą którą miał na sobie były jego moje ulubione białe bokserki w hamburgery, o dziwo te bokserki były gdzie nie gdzie we złotym brokacie, według opowiadań to pozostałość po jednym z pomysłów Louisa. Niall podszedł do mnie i bardzo namiętnie pocałował. Alex zagwizdała. 
-No dobra koniec tej wymiany śliną. Nie czekamy na resztę, żremy śniadanie.- powiedziała Alex stawiając wielką miskę z jajecznicą na stole.
-Siostra widzę że wróciłaś do dawnego stylu.- powiedział Niall do Alex. Rzeczywiście nie wyglądała tak jak dotychczas, zwykle miała na sobie sukienkę, lekki makijaż i francuski manicure, a teraz miała na sobie czarne, dresowe spodnie, krótką czarną bokserkę na ramiączkach odkrywającą cały brzuch, pomalowane na czarno paznokcie i oczy na około pomalowane czarną kredką, włosy natapirowane i zwinięte w wysoki kucyk no i kolczyk w lewej brwi, po prawej stronie nosa, przy lewym konciku ust ,w języku i w pępku. 
-Nom, słodziutka Alexis mi się znudziła.- powiedziała Alex z uśmiechem. 
-Dobra nie bądźmy chamscy, idę po resztę zgrai.- powiedziała Ann i ruszyła na górę obudzić śpiącą hołotę. Ja i Berry pomogłyśmy Alex porozkładać talerze i sztućce, a Niall siedział i pożerał mnie wzrokiem. Ann po jakiś 15 minutach wróciła do kuchni targając za sobą resztę zaspanych przyjaciół. Przy śniadaniu oczywiście jedynym tematem była moja dzisiejsza noc z Niallem, jak się okazało Zayn jeszcze wieczorem zdążył większości pochwalić się w naszym imieniu. Na koniec śniadania ustaliliśmy że pojutrze rozjeżdżamy się w różne strony na dwu tygodniowe "wakacje" każdy gdzie indziej, jedziemy parami, ja z Niallerem, Berry z Louisem, Ann z Harrym, Tyna z Liamem, Alex z Zaynem.
::Tydzień Później:: 
Na te dwa tygodnie pojechałam z Niallem do Irlandii, a dokładniej w rodzinnym mieście mojego skarba . Byliśmy tu już pięć dni, Niall cieszył się jak dziecko za każdym razem gdy widział moją zachwyconą minę gdy pokazywał mi coraz to piękniejsze zakątki swojego rodzinnego miasta. Wszystko było cudownie, ale jedna rzecz męczyła mnie niemiłosiernie. Postanowiłam zadzwonić z tym do Alex, dlaczego do niej? Chyba dlatego że jest siostrą Nialla. Odebrała to czwartym sygnale.
-Si?- usłyszałam jej głos w telefonie.
-Hej Alex, mam małą sprawę.- zaczęłam.
-A mianowicie?- spytała.
-No... em... spóźnia mi się.- odpowiedziałam.
-Ale co?- spytała wątpię że z niewiedzy prędzej z tego powodu że nie chciała usłyszeć tego o czym pomyślała.
-No... okres. Alex ja chyba... chyba jestem w ciąży.- powiedziałam prawie szeptem.
-ŻE CO?! - Niall wparował na taras.
Rozłączyłam się z Alex słowami : Potem pogadamy. I włożyłam telefon w stanik ( zawsze go tam chowam jak mam sukienkę) .
- jestem w ciąży skarbie. - wyszeptałam.- chyba.
 Niall miał łzy w oczach, podszedł do mnie i lekko mnie przytulił.
- Będę najwspanialszym ojcem na świecie. Bd go rozpieszczał całował przytulał, zabierał na koncerty. Kochał tak jak ciebie.- powiedział na jednym wdechu.
- Też cię kocham. -powiedziałam i wpiłam mu się w usta.

__________

Dzień bryy. ; **..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz